Jak widać kogucik był przewidziany na powłoczkę.
Przód stanowi wykonany przeze mnie filc.
Tył naturalna wełna zaadoptowana z bieżnika łowickiego.
Tu w wersji bez poduszki.
Ze skrawków filcu powstała kulka, która posłużyła jako zapięcie powłoczki.
Wykorzystałam też resztki kolorowego sznurka.
Oczywiście cześć filcowa z wełnianą, została zszyta na maszynie.
Kolejne etapy wykonania zamieściłam w zakładce Tutoriale.
Zapraszam do zaglądania.
Kolejne etapy wykonania zamieściłam w zakładce Tutoriale.
Zapraszam do zaglądania.
Zapomniałam bym dopisać, że kogut stał się latający,
dlatego, że z Polski poleciał do Curitiby, która znajduje się w Brazylii.
Curitiba jest stolicą stanu Pawana, który ma powierzchnię większą od Polski.
Coś się miało na rzeczy, bo Polacy mieszkający w Curitibie,
stanowią najliczniejszą Polonię w całej Brazylii.
Kogut był przeznaczony dla teściów mojej córki.
Podobno im się spodobał.
Masz naprawdę międzynarodową rodzinę. Nie dziwię się, że kogucik się spodobał.
OdpowiedzUsuńNo cóż rodziny nikt sobie nie wybiera. Z zięciem porozumiewam się mową ciała, bo on polskiego nie wiele, a ja angielskiego minimum, nie mówiąc o portugalskim, a tym bardziej japońskim.
UsuńJednak to bardzo miły i przyjazny człowiek i kocha moją córkę.
Śliczny ten kogucik.
OdpowiedzUsuńWspaniały kogucik, nie dziwię się że się spodobał, fajny Polski akcent :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miło mi.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszedł Ci kogucik, a zapięcie rewelacja :)
OdpowiedzUsuń