Remont sprzyja znaleziskom zapomnianym.
To po mojej babci.
Nie wiem czemu służyło.
Przykuło moją uwagę tym, że kwiaty są haftowane ściegiem zakopiańskim.
Najczęściej jest to ścieg stosowany w formie linearnej.
W odróżnieniu do krzyżyków nić krzyżuje się dwukrotnie.
Jednak jak widać może być formą wypełnienia konturu kwiatów.
Biorąc pod uwagę to, że moja babcia odeszła 30 lat temu, haft pewnie ma około 100 lat.
Zadziwiające jest to jak pięknie trzymają się kolory.
Ten haft to już zabytek:))Mało Cię tu ostatnio było ale zapomniałam że miałaś ten armagedon w postaci remontu.Już chyba skończony?Mnie się akurat kończy przerwa i za parę dni wracam do mojego gruzowiska.Skręcanie mebli z Ikei też jest w planie:)))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDosłownie armagedon. Najgorzej jak masz prawie cały dom zgromadzony w jednym pokoju i nie widzisz drugiej osoby, bo między wami góra łachów i innych "dóbr" doczesnych. Jeśli nie jesteś za dobra w piktogramach i nie masz za dużo siły zapłać Ikei haracz, bo się wykończysz, u mnie trwało to trzy tygodnie, bo tylko popołudniami. Szczególnie nie polecam szaf suwanych z tzw. panelami. To istne papierowe drzwi japońskie, wszystko rozlatuje się a na dodatek waży.
UsuńNiedługo też mnie tu będzie mało, bo wreszcie wypoczynek.
Pozdrówki i powodzenia życzę.
Piękne! I ciekawie wykonane.
OdpowiedzUsuńDzięki, dla mnie przede wszystkim sentymentalne. Jednak babcia była dyplomowaną przedwojenną krawcową. Obszywała między innymi primadonny opery warszawskiej.
UsuńCóż też mam remont, ale takich znalezisk brak😒 Za to jest dużo brudu. Za to Twój skarb jest wspaniały😀
OdpowiedzUsuńWspółczuję, jednak znaleziska nie wiadomo kiedy się pojawiają. Ostatnio znalazłam za szafą kolczyki po drugiej babci, o których myślałam, że zginęły już definitywnie.
UsuńCo do brudu to wiem, bo sama zdzierałam 30 letnie płytki PCV, na dodatek w masce, bo toksyczne, a odkurzacz omal nie padł od pyłu.
Rychłego porządku życzę.
Jak ja ci zazdroszczę tez chciałabym mieć takie pamiątki po mojej babci
OdpowiedzUsuńTak to miłe.
UsuńPamiętam gdy babcia miała już po 80 osięmdziesiątce, to uszyła mojej małej córce futerko z królików. Chyba mam go jeszcze gdzieś w komórce. Było nietypowe, całe czarne z białym karczkiem i czerwoną podszewką.
Pozdrówki.
Uwielbiam takie wyszywanki - są niezwykle ciekawe i przywołują u mnie wspomnienia z dzieciństwa!
OdpowiedzUsuń