Już pisałam, że wykleiłam ją czerwonym polarem.
Aksamit byłby bardziej szlachetny,
jednak z powodu strzępienia nie praktyczny.
Nie chciałam dodatkowo zdobić wnętrza dzianiny,
bo skrzynka dość prosta rustykalna,
zresztą dotknięta zębem czasu.
Jak widać poniżej już znalazła swoje miejsce.
Tak wyglądała po opaleniu i zeszlifowaniu.
Niestety zapomniałam obfocić jej żałosnego stanu,
dlatego od tyłu i jako przycisk następnej rzeczy,
którą również wreszcie doprowadziłam do użytku.
I najważniejsze że ciągle ma się dobrze ( skrzyneczka oczywiście). A ile wspomnień?
OdpowiedzUsuń