Co ma człowiek w sobie, że zawsze sobie szuka roboty.
Tym razem to szpula mojego męża.
Może byśmy go sobie obudowali?
No i śmy obudowali.
Po raz pierwszy w życiu cięłam płytę gipsowo- kartonową.
Muszę przyznać, że nie wiedziałam, że tak łatwo.
Jednak utrzymać pion i poziom przy krzywych parapetach,
dużo trudniej.
Żółw i kot na początku nie ufny, teraz bardzo zadowolony.
Pewnie myślą, że to dla nich, bo najwięcej korzystają.
Kominek choć wirtualny, dmucha ciepło,
a tylko głupi nie będzie grzał tyłu...
Jednak czy obudowany, czy też bez obudowy,
to chyba też mają w tyle.
Ważne, że grzeje.
Wspaniały klimacik, już wyobrażam sobie ten kącik na Boże Narodzenie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie miło. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńFajnie żeście odbudowali.Teraz nie pozostaje nic innego,niż usiąść przy kominku i cieszyć oczy,a święta będą temu sprzyjać:)
OdpowiedzUsuń