Po to zbierałam liście.
Jednak gdy wykonałam te dwie wiązanki,
to zapomniałam obfocić.
Wczoraj jeszcze przed dzisiejszym deszczem
zdołałam zrobić zdjęcia już na miejscu przeznaczenia
ale tylko telefonem, wiec nie są najlepsze.
Plecie się jak wianki.
Przywiązałam je do wierzbowych witek dokładając trochę tui.
Na koniec zabezpieczyłam bezbarwnym lakierem w sprayu.
Barwy liści podyktowały zmianę kolorystyki dekoracji.
Pierwszy raz u mnie w ciepłych barwach.
Jak widać ludzie się zmieniają.
śliczne!
OdpowiedzUsuńPiękne,klonowe dekoracje,bardzo mi się podobają.U mnie tradycyjnie i nudno -chryzantemy.
OdpowiedzUsuńNawet na tych zdjęciach widać, że to ciekawy pomysł. Piękne kolory liści i wyszły piekne róże.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję.
OdpowiedzUsuńMega ciekawie to wygląda! :)
OdpowiedzUsuń