Jak wiadomo szewc bez butów chodzi.
Dlatego mój gał powstał jako ostatni,
czyli trzeci.
Teraz będę je robić wyłącznie na zamówienie.
Zgodnie z potrzebami i intencjami zamawiających.
Gdy powstał pierwszy gał, jeszcze w lecie pisałam
o działaniu tego talizmanu,
w odniesieniu do kultury Tybetu (w etykietach).
To co ja tworzę to swoista interpretacja.
Aby nie zanudzać niuansami haftu, zdobień i nie koniecznie dla wszystkich interesujących dyrdymałków, prezentuję odwrotnie niż zawsze do tej pory,
czyli naszyjnik w całości.
Zainteresowanych wnętrzem naszyjnika i detalami
zapraszam na kolejne posty.
Pierwszy raz u Ciebie się z tym talizmanem zetknęłam,nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałam.Sprawdziłaś czy działa?
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszechstronność Twojej twórczości i zainteresowań:))Pozdrawiam:))
Ja też niedawno się z nim spotkałam (pisałam o tym dokładnie przy pierwszym jaki wykonałam i zrobiłam zdjęcie, jeśli chcesz możesz powrócić do letniego posta). W moim przypadku nie zdążyłam sprawdzić, bo wykonałam go dwa dni temu. Jeśli chodzi o Żądanice, to sprawdziłam i to nie tylko na sobie. Działają fenomenalnie. Wykonałam ich sporo, jednak nie mogę ich pokazywać jeśli są wykonane dla siebie albo kogoś. Jednak wyjaśnię kiedyś w tutorialu jak wykonać, taką jeszcze bez intencyjną.
UsuńAle to jest piękne, niezwykłe wręcz! Siedzę i się gapię na niego, misterna robota, podziwiam Twoje zdolności i cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, rzeczywiście wymaga cierpliwości. Najczęściej ludzie nie wiedzą co o tym dziwadle myśleć, dlatego tak mało komentarzy.
UsuńPozdrówki.