Pomysł nie mój tylko podpatrzony na Pintereście.
Zaadaptowałam znoszoną koszulę jeansową,
a właściwie jej rękaw.
Wyszyłam oś piórek łańcuszkiem, przeszywając obie warstwy razem.
Użyłam cieniowanego kordonka.
Wycięłam...
... i niestety kilka wieczorów prułam.
Na koniec trzeba wyczesać nitki i nożyczkami uformować kształtny obwód.
Teraz pióra fruwają w moich uszach.
Jak widać wierzch (łańcuszek) prezentuje się lepiej.
Bigle po prostu przeciągnęłam przez pierwsze oczko łańcuszka.
Genialnie wymyślone, nawet bym nie pomyślał o takim źródle tych cudnych piórek! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńfajne, taki artystyczny geniusz :)
OdpowiedzUsuńPisałam, że to nie mój pomysł. Podpatrzyłam na Pintereście.
OdpowiedzUsuń