Kiedyś pokazywałam wam deskę do serów.
Dostałem wówczas dwa plastry brzozy.
Z mniejszego powstała deska z drugiego całkiem niedawno stołek.
W pierwszej wersji miał być małym stolikiem ale okazał się za mały,
jednak jako stołek w sam raz,
w każdym bądź razie dla naszego kota,
bo krzeseł zabrakło,
ale to inna opowieść.
Władowałam w niego chyba pół litra oleju lnianego a i tak w końcu,
dołożyłam wosku.
Ale fajne....
OdpowiedzUsuńWidzę, że plastry były umiejętnie suszone i nie mają pęknięć.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)