niedziela, 20 lutego 2011

Znowu coś po babci.



Moja babcia lubiła landrynki. Kiedyś landrynki sprzedawano w takich puszkach. Ponieważ były obskurne, okleiłam je papierkami z czasopism. Wówczas też nie było lakierów. Do utrwalenia zastosowałam zwykły klej butapren, jedyny dostępny na rynku. Zdaje zadanie do dziś. Mam jeszcze jedną taką puszkę.

4 komentarze:

  1. Fajne są takie pamiątki :) Przywołują wspomnienia i zdobią mieszkanko :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym to piękne pudełko wykorzystała na świecidełka ( kolczyki, koraliki...), bo już mi się nigdzie nie mieszczą ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moi dziadkowie też trzymali landrynki w puszce. Pamiętam, że lubiłam cytrynowe i pomarańczowe półksiężyce. Puszka znajdowała się w dużym kredensie, który był wtedy dla mnie bardzo tajemniczym meblem:)) Miłe wspomnienia.
    Twoja puszka dostała drugie życie. Ciekawe jakie ono będzie?:)

    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Emma trafiłaś w dziesiątkę, służy na kolczyki, ale mojej córce. Drugą mam u siebie w podobnych nastrojach. Kiedyś pokażę.
    Tomaszowa Chata- moja babcia trzymała puszkę na kredensie. Mam go obecnie w swoim domu. Puszka (kiedyś była na mim, dziewczynka z kitkami) odzyskała drugie życie dość dano temu.
    Cieszę, że się Wam podoba i, że zdobi (Anuk) moje mieszkanko.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...