niedziela, 7 lipca 2013

Haft nieznanego pochodzenia.




Odsłaniam nieco więcej, bo w dalszym ciągu haft jest zagadką.
Zgodnie z zapytaniami, ruloniki wykonałam samodzielnie z atłasu.
Łączyłam je z tkaniną włóczką jedwabną.
Jeśli będą zainteresowane, może pokuszę się o ponowne wykonanie jakiego motywu i tutorialu.
Będę musiała sobie sama przypomnieć jak to robiłam.
Góra tego co zamierzam dalej pokazywać jest uszyta z shantungu.
Jednak to nie koniec, bo jest więcej elementów do pokazania.


10 komentarzy:

  1. Ja by raczej nazwała to koronką - podobne sploty są w koronce rumuńskiej - sznurek wykonuje się szydełkiem a potem igłą i nitką łączy się ozdobnymi ściegami... tak mi przyszło do głowy ;-)
    Pozdrawiam i podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pod tym jakże tajemniczym tytułem kryje się urocze wdzianko. Bardzo oryginalny ten haft muszę przyznać:-) Taki nieszablonowy:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. molto bello, da noi in italia si chiama pizzo rinascimento

    OdpowiedzUsuń
  4. :-) bardzo kobieco wygląda, trochę nawet bym powiedziała - romantycznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten haft inaczej wykonuje się niż rumuński, tamten bardziej podobny do mereszki. W tym wypadku wszystko łączy się igłą bez użycia szydełka.

    To jednak nie wdzianko, lecz...?

    OdpowiedzUsuń
  6. podziwiam za wyobraźnię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz...mnóstwo takich rzeczy widziałam w Irlandii.Nawet mam dwa obrusy przywiezione stamtąd,tyle że tasiemkami bawełnianymi.Ale czy to Irlandzki...nie wiem.Z całą pewnością jest tam bardzo popularny.
    Pięknie go wykonałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...