Bransoletka powstała rok temu i jest z odzysku.
Moja przyjaciółka dała mi ją w rozsypce i powiedziała, pewnie ci się przyda.
Początkowo elementy były po prostu w dwóch rzędach nawleczone na gumkę, która popękała.
Ponieważ tam mi się podobały szkiełka, uznałam, że zostaną ze mną.
Moja ręka jednak jest w obwodzie dziecięcym.
Dlatego zrobiłam cztery rzędy, co wygląda bardziej na bogato.
Tym razem nie nawlekałam na gumkę tylko wzięłam linkę metalową w barwie starego złota.
Co co było za mało w obwodzie połączyłam łańcuszkiem z konikiem na końcu, jako przywieszką.
Nigdy jej nie miałam na ręku, bo prawie nic nie mam w kolorze zielonym.
Jednak lubię na nią patrzeć, bo szkiełka są urokliwe,
a "złoto" udaje biżuterię Etrusków, która od zawsze mnie zachwyca.
W tak pięknych szafirowych barwach widziałam tylko Zalew Soliński
i Błękitne Źródła koło Tomaszowa Mazowieckiego.
Prezentuje się okazale. A kolorystyka urzeka. Podobnie jak zdjęcia Zalewu i Źródeł. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna bransoletka - taka akurat na lato. Też mi się podobają wyroby Etrusków. Jeśli chodzi o agaty - te z intensywnie dominującym jednym kolorem są barwione. Te, w których przeplatają się różne barwy - mogą być niebarwione. Odnośnie opali - ja też je bardzo lubię :) Myślę, że najlepiej samemu (samej)oceniać, czy kamień będzie się nosić. Jeśli w jakiś sposób "przyciąga" i "przywołuje" to pewnie nie szkodzi :) Ja zawsze za takim "czujem" podążam :) Czasem informacje o złym działaniu jakiejś klasy minerałów były dawno temu rozpowszechnione przez konkurencję danej kopalni i tak zostało do dziś :) Opale niebieskie najczęściej są barwione, ale istnieją też całkowicie naturalne, widziałam taki w Muzeum Ziemi :)
OdpowiedzUsuńPiękna bransoletka takie urzekające zieloności:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:))
Piękne barwy nam pokazałaś, wszystkie odsłony czarujące:-)
OdpowiedzUsuń