Powstał całkowity recykling.
Tym razem wykorzystałam wyprute nitki
i
dodałam sierść mojego kota.
Oczywiście wyczesaną i za pozwoleniem.
Srebrne kółka to pozostałości po zdekompletowanych kolczykach.
Kulki specjalnie niedofilcowane i nie golone,
bo mi się takie bardziej podobały.
Skręcane nitki jeansu fajnie przezierają spod sierści.
Przypomina mi to Ziemię w kosmosie.
Widzicie wieloletni wyczes.
Kulki filcuje się dosłownie w rękach,
odbijają się od podłoża jak pingpongowe.
Włos jest znacznie delikatniejszy niż z owcy.
Jakoś zawsze było mi szkoda wyrzucić.
To ostatnia praca w wyzwaniu SZUFLADY.
Niestety nie udało się, bo nie miałam możliwości wstawienia na stronę Szuflady.
Trudno się mówi.
Niestety nie udało się, bo nie miałam możliwości wstawienia na stronę Szuflady.
Trudno się mówi.
Cudeńka! Pozdrawiam niedzielnie! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam dopiero dzisiaj, bo właśnie wróciłam z "wywczasów".
Usuń