Oj dużo, dużo nie potrafię, to i może dobrze, bo ciągle mam się czego uczyć. Szydełko to moja druga umiejętność po szyciu. Kiedyś w szkole podstawowej można się było tego nauczyć. Teraz dzieci są kształcone do wyższych celów, dlatego nie opanowują podstawowych umiejętności. Odnośnie pomysłów, potrzeba jest matką wynalazków. To rzeczywiście kordonek tak się lśni i akurat ten nie, po raz pierwszy występuje na blogu, choć w różnych rolach. Jeśli chodzi o ścibolenie szydełkowe, jest dużo mniej obciążające niż sutasze,tkanie koralikami i czy owijańce druciane.
Żałuję, że do szydełkowania i drutów nie mam serca!
OdpowiedzUsuńPomysł na wykończenie nietuzinkowy...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wykończenie rogu :)
piekne i precyzjne :)
OdpowiedzUsuńCzy jest cos, czego nie potrafisz?
OdpowiedzUsuńZazdrocze umiejetnosci i pomyslow.
Ty to zawsze zrobisz coś ciekawego :)) Zapraszam na http://recenzje-wloczek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam. Dla kapryś za drobniutkie i mozolne ścibolenie, więc podziwiam tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńElu! Wszystkiego co najlepsze w rozpoczętym, i jak widać u Ciebie już rozpędzonym roku:)))
OdpowiedzUsuńNo i naszego spotkania na mazurach:)))
To chyba nie kordonek tak lśni? Lubię takie obwódki.
Ślę uściski:)
Oj dużo, dużo nie potrafię, to i może dobrze, bo ciągle mam się czego uczyć.
OdpowiedzUsuńSzydełko to moja druga umiejętność po szyciu. Kiedyś w szkole podstawowej można się było tego nauczyć. Teraz dzieci są kształcone do wyższych celów, dlatego nie opanowują podstawowych umiejętności.
Odnośnie pomysłów, potrzeba jest matką wynalazków.
To rzeczywiście kordonek tak się lśni i akurat ten nie, po raz pierwszy występuje na blogu, choć w różnych rolach.
Jeśli chodzi o ścibolenie szydełkowe, jest dużo mniej obciążające niż sutasze,tkanie koralikami i czy owijańce druciane.