Ponieważ totalnie nie mam nic do zaprezentowania, bo albo rozgrzebane, albo nie skończone i jeszcze nieobfocone, pokazuję coś co dostałam w prezencie.
To chyba rodzaj papeterii z dekoracyjnymi sznurkami woskowymi, jakimś sposobem sklejonym po siedem. Papier czerpany i bardzo sztywny po rozłożeniu stanowi duży kwadrat.
Ciekawe...Jakieś znaczki- literki tam są, tylko jak toto dziwo przetłumaczyć...bo Google chyba nie podołają, he he...
OdpowiedzUsuńNo to masz zagwozdkę. Widzisz los się zemścił. Zawsze taka tajemnicza jesteś przy pokazywaniu prac- to kawałeczek pokazany, tu jeszcze mniejszy fragmencik - i domyślajcie się co to jest.
No to teraz masz!
Ciekawy prezent. Od lat daleki wschód budzi zainteresowanie. Wielu moich byłych uczniów interesuje się tą kulturą i zaczytuje książkami ich autorów. Dzięki nim (uczniom) poznałam i polubiłam Haruki Murakami, ciekawa literatura.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo
Tomaszowa
Ładne bardzo:) Uwielbiam papeterie, a ta jest i wyjątkowa i egzotyczna:)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna papeteria.Może to jakiś znak przyjaźni,albo po prostu pięknie ułożony węzeł ze sznurków.Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńJapończycy potrafią zadzwić każdym drobiazgiem:-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ładne:)
OdpowiedzUsuńOdnośnie papeterii podpytam się córki, ale to potrwa, bo teraz jest bardzo zajęta.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Japończycy zadziwiają perfekcją i estetyką.
Kilka lat temu, byłam na kursie składania tkanin. Dowiedziałam się, że jedwab do pakowania prezentu potrafi być znacznie droższy od zawartości.
Chyba coś z uzyskanych umiejętności zamieszczę na blogu, same mi to przypomniałyście.
Ostatnio jestem tak zmęczona chorobą i nawałem prac, że nawet nie chce mi się myśleć o nowych postach. Jednak wiele rzeczy rodzi mi się w głowie.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.